Słowa: Leonard Podhorski - Okołów
Przystąpił do nas na ulicy
Był w miękkim i szerokim futrze
Wzrok pełen słodkiej tajemnicy
O jakimś bliskim mówił jutrze
Z krytego wysiadł samochodu
W tej wielkomiejskiej swojej szacie
I głosem drżącym nieco z chłodu
Zapytał: "O czym rozprawiacie?"
"Mówimy o cudów mocy
O małym żłóbku pełnym siana
O betlejemskiej modrej nocy...
A zresztą - wszak nie znamy pana?"
Lecz on uśmiechnął się boleśnie
I z wolna futra brzeg odchylił
Któż zgadnie czy to było we śnie
Czy też na jawie wzrok nas mylił
Pod futrem płaszcz byt purpurowy
Na śniegu bose stopy stały
Błękitne błyski wokół głowy
Pierścieniem cienkim migotały
"Mając oczy - nie widzicie!"
Jęknęło drzwiczek zatrzaśnięcie
Bez słowa staliśmy w zachwycie
Samochód trąbił na zakręcie |