W tę sierpniową, ciepłą noc
Wstali znowu, jak co rok.
Przy katedrze, tam drgnął właz,
By na apel - jeszcze raz.
Już stanęli. Równaj krok!
Skaleczone dłonie, bok.
To Komendant przerwał sen,
Złoty warkocz nakrył hełm.
To zwycięzcy - podeptani
Kulą, słowem, butelkami.
Jasia, Bronek, Ksiądz Stanisław,
Grześ, którego wzięła Wisła.
Obok nich - świątyni ściany -
Dzień dzisiejszy tam spisany
Fuck off armię, skin is dead
Z prezydentem, z Polską precz!
Już odchodzą. Dźwięczy bruk
A Ojczyzna, Honor, Bóg?
Będzie rozkaz, staną znów
Lecz, czy znajdą miasto snów? |